Roskosh to opowieść o odważnej decyzji i spełnionym marzeniu. Strategia wykiełkowała poprzez połączenie osobistych doświadczeń z indywidualnym poczuciem estetyki.

Historia zaczyna się w Wyższej Szkole Via Moda, to tam pod okiem dr. inż. Marzanny Lesiakowskiej-Jabłońskiej, uczestniczyłam w szkoleniu pt. „Materiałoznawstwo odzieżowe. Surowce tekstylne i ich właściwości”. To był moment w którym zakochałam się w splotach i strukturach materiałów. Zaczęłam zbierać niewielkie kawałki tkanin, aż zrobiła się z nich spora kolekcja. Nie podejrzewałam, że uda mi się ją kiedyś wykorzystać. Kolejnym przystankiem był kurs szycia, który ukończyłam z tytułem Czeladnika Krawiectwa (nr. świadectwa 120611). Z początku zaczęłam szyć wyłącznie dla siebie m.in. sukienki, spódnice i żakiety – mam je do dziś. Ostatnią cegiełką, która dodała mi wiary we własne możliwości był kurs projektowania marki w FORMIE, Poznańskiej Szkole Mody. Przez kilka miesięcy pod okiem Agaty Kiedrowicz, krytyka i kuratorki designu, szkoliłam kompetencje i wiedzę z zakresu tworzenia wszelkiego rodzaju strategii.



Wtedy po raz pierwszy, pomyślałam, że czas połączyć moje dotychczasowe doświadczenie i umiejętności ze świata mody. Dojrzałam do momentu, w którym wzięłam wszystko w swoje ręce i postanowiłam spełnić marzenie. Okres przygotowań wspominam jako istną jazdę bez trzymanki. W tym czasie dużo nauczyłam się nie tyko o prowadzeniu biznesu i podejmowaniu strategicznych decyzji ale również o sobie. Od samego początku do każdego etapu podeszłam bardzo profesjonalnie.  

Do stworzenia identyfikacji wizualnej marki zaprosiłam Kasię Wójcik (www.wittyminddesign.com) graficzkę, która na co dzień mieszka w słonecznej Grecji. Szkielet strategii miałam już przygotowany jednak dociekliwość Kasi i przygotowane przez nią pytania spowodowały, że wiele elementów zmieniało się w trakcie pracy. 

               

Nazwa wprost spędzała mi sen z powiek. Wiedziałam, że powinna być związana z czymś osobistym i emocjonalnym. Długo zastanawiałam się, która z emocji jest niedoceniana na co dzień. Która mocno wiąże się z doświadczaniem. Co każda z nas przeżywa w bardzo indywidualny sposób? Rozkosz! Jest przyjemnością i może towarzyszyć nam w każdym momencie. Dlatego jedno z haseł marki to „Poczuj i doświadczaj! Gdziekolwiek jesteś. Cokolwiek robisz.”

Zaznaczę, że chcę obalić stereotyp rozkoszy, kojarzącej się wyłącznie z seksualnością. Rozkosz to szczęście i docenienie drobnych przyjemności każdego dnia. Moja marka powstała by asystować w tych chwilach i podkreślać ich piękno. Jako kropka nad „i” postanowiłam w zabawny i nietuzinkowy sposób zamienić litery i tak powstała #ROSKOSH. Po jakimś czasie, dowiedziałam się, że w języku rosyjskim, istnieje dokładnie tak pisane słowo i oznacza luksus. Obrałam to za dobry znak. Przecież wszystko, co dostarcza zmysłom przyjemność jest luksusem.



Krój pisma logotypu sugeruje lekkość i delikatność – pozwala oddychać. Bezszeryfowe znaki akcentują uniwersalny ton. Charakterystyczne „O” wewnątrz symbolizuje kształt morskich fal i włosy, które rozwiewa wiatr. Prostota kroju pisma w połączeniu z symbolem nawiązuje do założenia, w którym każdy projekt ROSKOSH będzie unikalny i wyróżniający się.

                

Świadomie odchodzimy od mody fast fashion, podążamy za tym co prawdziwe i oryginalne. Małymi krokami dokonujemy etycznych wyborów – życiowo i zawodowo. Dbałość o środowisko przestaje być trendem, a staje się wspólnym obowiązkiem. Roskosh dba o ekologiczne praktyki. Mimo tego chciałam, aby oprócz samego produktu dostarczona była przyjemność z unboxingu. Zamówienia wysyłam w kartonikowym pudełku. Przy jego projektowaniu przemyślałam miejsce na etykietę kurierską i umieściłam motyw fali wraz z logotypem. Estetyczne pudełko już od samego początku przyciąga wzrok. Do scrunchie przywiązuję zawieszkę z ręcznie czerpanego papieru oraz drewniany emblemat. Akcesoria pakuje w bawełniany woreczek, a całość zabezpieczam dodatkowo bibułą w błękitnym kolorze. Ostatnim elementem są podziękowania w formie liściku. To nic innego, jak emocje ubrane w słowa. W ten sposób staram się spełniać zadeklarowaną obietnicę przyjemności z otwierania paczki połączonej z ideą #zerowaste

               

               

Bardzo ważne było dla mnie stworzenie społeczności wokół marki. Pewnej przestrzeni dla kobiet, której przez lata poszukiwałam. Miejsca wymiany zdań, opinii i porad dotyczących tematów bliskich kobietom. Staram się poznać dziewczyny, które dołączają do grona sympatyków marki. Roskosh skupia sporą część społeczności włosomaniaczek, które interesują się świadomą pielęgnacją włosów. #scrunchieroskosh to ozdoba dla ich włosów. Obserwują mnie też wizażystki, podróżniczki, artystki i pełnoetatowe mamy. To wspierające się #realwomen. Angażuje je we współtworzenie marki, ich głos jest dla mnie ważny. Na swoich kanałach z przyjemnością publikuję ich zdjęcia. Dzięki nim mój biznes ma szanse się rozwijać. #TEAMROSKOSH to piękne kobiety. Każda z nas ma swoją pasje, marzenia i inną historię życiową. Mamy jednak wiele wspólnego! Jesteśmy pewne siebie, dobre, wrażliwe i niezależne. Łączy nas zamiłowanie do rozmów w kobiecym gronie. Wspólnie idziemy w kierunku spełniania marzeń. Mam nadzieję, że Ty też dołączysz do #TEAMROSKOSH!