Kolekcje biżuterii stworzyłam z moim przyjacielem Marcinem. To wyjątkowo osobisty projekt. Obydwoje uczyliśmy się wszystkiego wspólnie krok po kroku. Każdemu towarzyszyły inne emocje, mamy inne definicje kobiecego piękna, a mimo to, udało nam się stworzyć wyjątkową linię pierścionków elastycznych.
Marcin, od kiedy go znam, na nadgarstkach nosił rzemyki, a na palcach masywne sygnety czy zdobione męskie obrączki. To jego znak rozpoznawczy i z tym mi się kojarzył. Ja nigdy nie byłam ogromną fanką biżuterii, wyjątkiem były pierścionki, które nosiłam od czasu do czasu. Czy domyślasz się już, jak mogliśmy uzupełnić się tworząc kolekcje biżuterii? Opowiem Ci od czego się zaczęło, najważniejszy był PIERWSZY KROK.
W październiku wybraliśmy się wspólnie do hurtowni, przemierzaliśmy alejki wybierając nici i suwaki do projektów Roskosh. Naszą uwagę ściągnęła ogromna gablota z różnego rodzaju koralikami. Świeciły się nam oczy, ale to Marcin zrobił PIERWSZY KROK. Od jakiegoś czasu wspominał o bransoletce, której projekt chodził mu po głowie. Na polskiej arenie rękodzielników nie mógł znaleźć firmy z podobnym projektem. W ciemno zakupił kilka rodzajów koralików różnej wielkości.
Reszta potoczyła się spontanicznie i intuicyjnie. Zamiast bransoletki powstały pierścionki. Uwierz mi, byłam pod ogromnym wrażeniem, gdy Marcin przyniósł mi pierścionki i powiedział, że zrobił je sam. Wygrały stereotypy, w pierwszej kolejności pomyślałam, że facet nie może tak dobrze dobrać kolorów. Stało się inaczej. Moją uwagę zwróciło nietuzinkowe podejście do łączenia koralików błyszczących z matowymi oraz dodawanie różnych rozmiarów. Przy tak drobnych elementach każdy detal ma znaczenie. Kolekcje zaprojektowaliśmy wspólnie, w porozumieniu wybieraliśmy kamienie i omawialiśmy ich rozkład oraz połączenie natomiast to właśnie Marcin odpowiada za wykonanie kolekcji.
W teście Gallupa (który swoją drogą polecam zrobić Ci tu: link) wyszedł mi talent zwany wizjonerem. Zaczęłam snuć plany wspólnej kolekcji, czytałam o kamieniach naturalnych i oglądałam tutoriale z tworzenia biżuterii. Zgłębiałam wiedzę o nowej kategorii dodatków kobiecych, dodało mi to dużo nowej energii i pozwoliło na nowo pokochać to co robię. Dla Marcina to również był totalnie nowy temat i odskocznia od branży w której pracuje na co dzień.
Jeżeli śledzisz Roskosh od dawna to wiesz, że projekty i akcje specjalne realizuję z jakąś myślą lub motywem przewodnim, dlatego w przypadku biżuterii nie mogło być inaczej. Zupełnie naturalne było dla nas, że kolekcja powinna nazywać się PIERWSZY KROK.
Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad wprowadzeniem zmian do Roskosh. Nie do końca wiedziałam, co mogę zmienić. Po jednej z rozmów na mojej terapii przyszła do mnie myśl, że kiedyś nie potrafiłam szyć. Zrozumiałam, że w tworzeniu chodzi o PIERWSZY KROK, o przełamanie barier i zaakceptowaniu towarzyszących nam emocji.
Nazwy pierścionków pochodzą od stanów emocjonalnych, które towarzyszą nam przy PIERWSZYM KROKU. Wybraliśmy je subiektywnie na bazie własnych doświadczeń.
Jest STRACH, obawa przed zrobieniem czegoś nowego. W głowach wiruje nam miliony wymówek związanych z naszymi, niekoniecznie pozytywnymi, doświadczeniami. NADZIEJA, która napawa nas optymizmem, powoduje, że z ufnością czekamy na efekt naszych starań. ENTUZJAZM, dzięki któremu z chęcią i zapałem podchodzimy do realizacji planów. Jest też NIEPEWNOŚĆ, przy okazji której może pojawić się zwątpienie.
Skrajne emocje przenikają się i mogą współistnieć jednocześnie. Najlepsze co możesz zrobić, to oswoić je i nauczyć się z nimi obchodzić.
Pierścionki z kolekcji Roskosh potraktuj jako symbole, które będą wspierać Cię w działaniu. Nic nie wydarzy się bez Twojej chęci, pracy i inicjatywy. To Ty musisz zrobić PIERWSZY KROK, Roskosh będzie stać obok.
Mamy nadzieję, że historia powstania nowej kategorii akcesoriów stanie się dla Ciebie inspiracją i doda Ci wiary w siebie. My przełamaliśmy swoje obawy, ograniczenia są tylko w głowie.
Dobrochna i Marcin